25 lat fabryki Fliegl
Niemiecki producent pojazdów hucznie obchodził ćwierćwiecze, pokazując przy okazji pełną gamę swoich naczep i przyczep. I myśmy tam byli, miód i…
Początek działalności firmy w miejscowości Triptis, leżącej w pobliżu Zwickau, Chemnitz, Gery i Jeny datuje się na 1991 r., jednak ze względu na ubiegłoroczną wystawę IAA w Hanowerze obchody 25. rocznicy przeniesiono na wiosnę br. 15 lipca 1991 r. spółka powiernicza sprzedała zakład w Triptis firmie Fliegl. Początki nie były łatwe, ponieważ z terenu dawnej NRD tuż po zjednoczeniu Niemiec wiele osób migrowało do zachodnich landów. Przyciągały ich lepsze zarobki, infrastruktura i wyobrażenia o bogatym Zachodzie. Ale nie wszyscy wyjechali, a niektórzy po czasie wrócili do pięknej Turyngii. Bawarczyk Josef Fliegl wysłał wówczas do Triptis swojego syna Helmuta. Przed 22-letnim młodzieńcem stało trudne zadanie. Ale po latach widać, że poradził sobie całkiem dobrze. Skompletował zespół pracowników i zaczął od produkcji przyczep rolniczych. Dopiero później, zachęcony rozwojem transportu drogowego, wszedł na rynek naczep. Oczywiście nie wszystko się od razu udawało, a cykle koniunkturalne płatały czasem panu
Flieglowi figle…
Receptą na konkurencję były innowacje, na które producent postawił w latach 90. Krok milowy zrobił jednak dopiero w 2005 r., gdy powstał drugi, już o wiele większy zakład WII (30 ha przy 17 ha WI). Sąsiaduje on z autostradą A9, łączącą Berlin z Monachium.
– W starym zakładzie produkujemy pojazdy na specjalne zamówienia. Nowy wytwarza standardowe naczepy i przyczepy. Ale są to także serie kilkunastu czy kilkudziesięciu pojazdów pod konkretne zamówienia. Wówczas przygotowujemy linię produkcyjną do takiego zadania. Przewozimy też wedle potrzeby między zakładami podwozia, osie oraz inne podzespoły i części. To nie przypadek, że obie lokalizacje mamy tu blisko siebie – mówi Heribert Gosebrink, dyrektor na Europę Wschodnią Fliegl Trailer.
Motto działania firmy to ekologia, zrównoważony rozwój i opieranie się przede wszystkim na własnym kapitale. M.in. dlatego otrzymała ona Niemiecką Nagrodę Zrównoważonego Rozwoju 2016 za całościowe podejście do efektywnego korzystania z zasobów. Wraz z pewnym producentem okien, Fliegl jest największą firmą w regionie. Dlatego przygotowania do obchodów 25-lecia trwały od dawna. Kulminacyjnym punktem była wieczorna gala dla pracowników (także emerytowanych), ich rodzin, kooperantów, kluczowych klientów i zaproszonych gości, wśród których znaleźli się m.in. lokalni i regionalni włodarze oraz dziennikarze z kilku krajów. Następnego dnia zorganizowano dzień otwarty w zakładzie WII. Przygotowano atrakcje dla dzieci, program artystyczny i możliwość obejrzenia linii produkcyjnej i zapoznania się z całą paletą produkcyjną Fliegla.
Każdemu według potrzeb
Podział na parki tematyczne pokazał ogromną różnorodność oferty Fliegla w dziedzinie naczep i przyczep. Wśród przeszło 60 pojazdów stały też nowości. Jednymi z najbardziej eksponowanych były kurtynowe naczepy siodłowe typu Greenlight, w tym MaxiRunner Ultralight, prototyp nowej lekkiej naczepy. Ważący zaledwie 4900 kg trzyosiowy pojazd przechodzi obecnie testy u przewoźnika specjalizującego się w transporcie szkła. W pojazdach RoadRunner Ultralight Coil, MegaRunner Coil Greenlight i kompaktowym RoadRunner Coil xtra short firma Fliegl przedstawia również różne opcje do przewozu zwojów drutu i stalowych taśm. Seria Ultralight ma cieńszą podłogę, a z tyłu pas aluminiowy zamiast stalowego. Jak nas zapewniano, Fliegl jako jedyny stosuje to rozwiązanie.
Wystawiono też pełen asortyment dla logistyki kontenerowej z 9 różnymi podwoziami, w tym Vario Chassis V1 i V2, dwa podwozia typu Gooseneck na kontenery 40- i 45-stopowe i 3 podwozia do transportowania chemikaliów, w tym nowy łączony model na kontenery 20- i 30-stopowe o masie własnej ok. 3600 kg i podwozie na kontenery 20-stopowe, jedyne o masie własnej poniżej 3 ton.
Branża budowlana oglądała z zainteresowaniem przyczepę tandemową Trio z przyczepą platformową TPS, wywrotką trójstronną TSK i modelem TTS, z unikatową niskopodwoziową platformą o szerokości 2 m. Tandemy mają opatentowane przez Fliegla zbiorniki pneumatyczne Integral, które są lekkie, nie wymagają konserwacji ani napraw i optymalizują zdolność jazdy w warunkach terenowych. Szczególnie praktyczne i nowatorskie rozwiązanie to przewody zintegrowane w zaczepie – innowacja firmy, która dzisiaj jest uważana za standard.
Silnie reprezentowane na wystawie były naczepy niskopodwoziowe do przewozu maszyn i ciężkich ładunków. Przyczepy trzy- i czteroosiowe Greenlight charakteryzują się lekką, ale wytrzymałą konstrukcją specjalną ze stali i mają 5-letnią gwarancję. Zobaczyliśmy też pierwszą przyczepę niskopodwoziową z prostą platformą (model P) Liftmaster, naczepę siodłową niskopodwoziową do przewozu urządzeń do dostępu na dużych wysokościach oraz wiele innych konfiguracji naczep niskopodwoziowych.
Kolejnym ważnym punktem parków tematycznych była klasa Longliner. Przedstawiono różne kombinacje długich pojazdów ciężarowych i Fliegl X-tra long z długością ładunkową zwiększoną o 1,30 m w porównaniu z wersją standardową, w wersji trzyosiowej i, premierowo, w wersji Twin z dwoma osiami 10-tonowymi. Naczepy dwuosiowe dają oszczędność przy opłatach drogowych, paliwie i kosztach eksploatacji. Inne korzyści to niska masa własna, duża ładowność i zmniejszone zużycie elementów. Oprócz tego w parku tematycznym były trzyosiowe naczepy siodłowe standardowe i firankowe typu Mega.
Ważną rolę w gamie marki zajmują wywrotki. Fliegl zaprezentował flotę tych pojazdów w parku tematycznym jako idealne koncepcje przyczep i naczep do przewozu materiałów sypkich, ze stożkową kolebą do uzyskania niskich kosztów cyklu eksploatacyjnego i ekologicznej jazdy. Obejrzeliśmy 6 takich wywrotek, wśród nich kolebę z odpornego na uderzenia i zużycie aluminium, o ładowności 30 ton i o najwyższej wartości HB w tej branży (twardość Brinella 110). Kolejnym ważnym produktem jest nowa dwuosiowa wywrotka siodłowa w wersji lekkiej.
Osobne miejsce znalazły pojazdy komunalne. W dziedzinie usuwania odpadów sprawdzi się przyczepa wielofunkcyjna Fliegl Original. Ten uniwersalny pojazd może transportować kontenery na kółkach i kontenery stawiane, a także wiele różnych materiałów dłużycowych. Jest też dostępny z ocynkowaną ramą. Uzupełnieniem oferty jest naczepa z przesuwną podłogą.
W dziale dystrybucji uwagę zwracała tandemowa przyczepa platformowa wyposażona w zabudowę z przesuwnymi plandekami, do tego z ciekawym systemem załadunku przelotowego. Kolejną nowością Fliegla jest zmieniona przyczepa do przewozu materiałów budowlanych ZPS, w której modyfikacje dotyczą ramy i zabudowy. Wyróżniającą się cechą jest jej masa – 2950 kg. Widzieliśmy też naczepę siodłową do przewozu mat ze stali zbrojeniowej, która dopiero w 2016 r. dostała nowy certyfikat bezpieczeństwa ładunku wg DIN EN 12642 XL.
Przeszło 10 pojazdów stanowiło pełny asortyment firmy w dziale ocynkowanych, wymiennych podwozi. Zalicza się do nich premiera z IAA 2016 – przyczepa z wymiennym mostem ZWP, nowej konstrukcji ramowej V-Stream. Belki wzdłużne jej aerodynamicznie wyglądającego podwozia nie są równolegle, tylko zbliżają się do siebie. Zaletą jest znacznie większa ładowność: Nowy Fliegl ZWP jest o 500 kg lżejszy od swego poprzednika, a jego masa własna z podstawowym wyposażeniem to ok. 2 tony.
Do długich zestawów
Jednym z najciekawszych pojazdów był zestaw MegaRunner Twin z przyczepą CLG (clever, leicht, gelenkt – mądre, lekkie, kierowane). Ten wydłużony (25,25 m) zestaw ciężarówki z naczepą został dopuszczony w Niemczech do ruchu. W Polsce nie można jeszcze jeździć takimi pojazdami. Pokaz udowodnił, że taki zestaw spełnia wymagany przepisami promień skrętu. Można nim też cofać, choć oczywiście wymaga to od prowadzącego dużych umiejętności.
– Kierowca, aby jeździć takim zestawem, musi przejść szkolenie. To nie jest pojazd dla każdego. Ale jak widać, można bardzo dobrze opanować jego prowadzenie – zapewniał dyrektor Gosebrink. Siodło dolly pozwala doczepić do ciężarówki naczepę dwuosiową i jest w pełni kierowalne. Dokręcane pałąki czynią z dolly swego rodzaju dyszel przyczepy, gdy chcemy ją odpiąć. Musi to być wykonane przy prostym ustawieniu w jednej osi obu pojazdów (ciężarówki i przyczepy). Fliegl oferuje różne kombinacje pojazdów długości od 17,80 do 25,25 m, które jednocześnie są bardzo lekkie dzięki wyeliminowaniu hydrauliki i elektryki. Wszystko odbywa się mechanicznie. Obecnie w Niemczech tego typu pojazdy są dopuszczone do ruchu na niespełna 11,6 tys. km autostrad i dróg krajowych. Dmc pozostała na poziomie 40 t i 44 t przy transporcie kombinowanym. Tego typu rozwiązania wydają się być przyszłością ciężkiego transportu drogowego.
Na tak wszechstronnym pokazie nie mogło zabraknąć oferty jednej ze spółek córek koncernu Fliegl, RPS Trailer Rental. – To obecnie coraz popularniejsza forma wykorzystania taboru. Jednocześnie obserwujemy, że niektórzy klienci potrzebują pojazdów na krótki czas. Oczywiście staramy się te oczekiwania spełnić – dodaje Heribert Gosebrink. Ta spółka córka działa od 11 lat. Obecnie w jej puli znajduje się około 700 pojazdów, które jeżdżą po całej Europie.
Zrównoważony rozwój
Fliegl to dzisiaj 80 mln € obrotu w 2016 r., niespełna 5 tys. wyprodukowanych pojazdów, z których 65% trafiło na eksport. W Triptis pracuje na dwie zmiany ogółem ok. 250 osób. Najnowszym nabytkiem jest austriacki producent specjalistycznych przyczep i naczep Hangler. W austriackim Pramed na 2 ha znajduje się hala o powierzchni 7000 m2, w której pracuje 35 pracowników. Na 2017 r. Fliegl zaplanował tam inwestycje w wys. 2 mln €. Pozwoli to wyprodukować 150 pojazdów w br. Docelowo z taśmy powinno tam schodzić 5 pojazdów dziennie. Nadal będą oznaczane marką Hangler, choć ta należy w 100% do Fliegla. – Ale będą chociażby wspólne stoiska na targach. Wykorzystamy też punkty serwisowe Hanglera, pojawią się przedsięwzięcia typowe dla firm działających w ramach jednej grupy – zapowiada Gosebrink.
W ostatnich miesiącach niemal wszystkie certyfikaty zostały odnowione. Są ważne w Niemczech przez 8 lat. W naczepach Vario Fliegl zastosował system ułatwiający ustawianie ścianek działowych w każdym miejscu, a nie co kilka czy kilkanaście centymetrów, jak u konkurentów. Detale są spawane ręcznie, maszyny wykonują tylko duże spawy. Każda z ram dwukrotnie przechodzi przez lakiernię z międzyschnięciem. Z taśmy zjeżdżają naczepy lakierowane i ocynkowane – w proporcji 50 : 50%. – Ponadto Fliegl szczyci się tym, że jako jedyny producent naczep, jeszcze podczas procesu produkcyjnego, laserowo ustawia zbieżność. Nikt inny tego nie robi – podkreśla Thomas Bławat z firmy Lux Truck, polskiego przedstawiciela Fliegla. – My dodatkowo zachęcamy klientów, aby po trzech miesiącach eksploatacji pojawili się w naszym serwisie, celem sprawdzenia pojazdu. Taki przegląd gwarantuje dłuższą eksploatację.
Firma zwraca uwagę na zrównoważony rozwój już na etapie produkcji przyczep i naczep do celów budowlanych, spedycyjnych i logistycznych. Nowoczesna fabryka w Turyngii ma dodatni bilans energetyczny – produkcja energii elektrycznej przekracza własne zużycie. Fliegl eksploatuje elektrociepłownię blokową i ma wielkopowierzchniowe instalacje fotowoltaiczne, zaś do ogrzewania wykorzystuje się zrębki i drewno odpadowe. Lakierowanie pojazdów odbywa się w wysoce sprawnych, oszczędnych urządzeniach, a pochłaniające dużo energii operacje wypalania nie są konieczne. W celu dalszego zmniejszenia zużycia energii Fliegl zainwestował w zgrzewarki impulsowe i światłowodowe urządzenia laserowe, a całe oświetlenie hal zostało zmienione na wersję LED. Nowy magazyn wysokiego składowania oddaje pobraną energię z powrotem do obiegu.
W zestawieniach sprzedaży w Polsce, przygotowywanych przez PZPM, Fliegl plasuje się w okolicach 10. miejsca. Jednak firma zapowiada poprawę tej pozycji. – Oczywiście, że chcemy się rozwijać i poprawiać nasz udział w rynku. Nieprzypadkowo w centrali w Niemczech podkreślają, jak ważnym rynkiem jest dla Fliegla Polska. Doskonale wiedzą, jaką pozycję zajmujemy w Europie w transporcie drogowym. Nowe rozwiązania plus prosta konstrukcja powinny przyciągnąć do nas klientów – zapewniał na zakończenie naszej wizyty w fabryce Thomas Bławat.
Tekst i zdjęcia
Klaudiusz Madeja