Samochód Dostawczy Roku 2016: Piątka z ulicy Dostawczej
Po raz kolejny późną, jesienną porą „Ciężarówki” wraz z kolegami z redakcji „VANekstra”, „Polskiego Trakera”, „Samochodów Specjalnych” i portalu 4trucks.pl, ruszyły w kilkusetkilometrową trasę, by przeprowadzić testy pojazdów biorących udział w konkursie „Samochód Dostawczy Roku 2016”. Tym razem w szranki stanęły auta z bardzo silnie obsadzonej nowościami grupy o dopuszczalnej masie całkowitej od 2,8 do 3,2 tony, czyli popularne dostawcze średniaki.
Do rywalizacji producenci podstawili pięć aut. I w tym miejscu należą się tej piątce ogromne brawa za odwagę i podejście fair play. Ci odważni to w kolejności alfabetycznej Citroën, Fiat, Mercedes-Benz, Renault i Volkswagen. Od lat biorą udział w naszym konkursie, chociaż wiedzą, że nasze oceny niemal nigdy nie pokrywają się z werdyktami międzynarodowego jury nagrody „Van of The Year” (jest wśród nas jeden z jego członków, ale jeden to za mało, by nas przekabacić!). Staramy się zawsze „wejść w skórę” człowieka, który pracuje za kierownicą takiego samochodu w polskich warunkach, sprawdzić, jakie auta mają dla niego wady i zalety. Zwracamy uwagę na „pierdoły” dla konstruktorów czasami banalne, np. utrudnione uzupełnianie płynu do zbiornika spryskiwaczy, czy brak zamykanego schowka na niewielką torbę podróżną, albo klamkę, której nie można obsługiwać w roboczej rękawicy.
Te drobiazgi w codziennej eksploatacji często decydują jednak, czy kierowca lubi swoje miejsce pracy. A wiadomo już powszechnie, że człowiek, który jest z niego zadowolony, pracuje lepiej. Oczywiście ważnym kryterium jest też to, jak ten warsztat pracy jeździ, przyspiesza, manewruje i hamuje, ile można nim przewieźć, czy kabinę łatwo jest ogrzać lub schłodzić, czy dobrze widać z niej sytuację na drodze, jak wygodnie siedzi się za kółkiem przez kilkanaście godzin w ciągu dnia. Potrafimy w miarę dobrze to ocenić, bo wszyscy dużo jeździmy różnymi autami dostawczymi i chociaż nie jesteśmy matuzalemami (poza jednym kolegą…), razem mamy grubo ponad wiek (czyli ponad 100 lat) doświadczenia w obcowaniu z maszynami transportowymi. Na koniec nasze indywidualne oceny uzupełniamy wynikami zużycia paliwa, ale nie tymi z katalogów, ale osiągniętych w realu, czyli podczas naszego kilkustekilometrowego testu, podczas którego jeździmy konkursowymi pojazdami na zmianę, na tej samej trasie, starając się przemieszczać po drodze z takimi samymi prędkościami.
W listopadzie ub.r. nasz testowy szlak wiódł z Warszawy do przygranicznego Hrubieszowa i z powrotem – w sumie to niemal 660 km drogami o bardzo różnej jakości. Około 60 km przyszło nam pokonać po remontowanej drodze wojewódzkiej z licznymi mijankami i tymczasowymi odcinkami drogi pokrytej błotem i wodą, w warunkach niemal terenowych. Wszystkie nasze „rydwany” zdały ten test celująco, tyle że potem czekała je wizyta w myjni.
Samochody nie jechały puste. W ładowni każdego spoczął betonowy obciążnik o masie 520 kg udostępniony nam, podobnie jak w poprzednich latach, przez warszawską firmę MD Beton. W Hrubieszowie gościnnie przyjął nas hotel Browar Sulewski, urządzony w dawnym kasynie carskiej armii. Mieliśmy tam też okazję poznać nowoczesną technologię warzenia i smak regionalnego piwa. Polecamy!
Wyrównana stawka
W edycji 2016 wzięły udział Citroën Jumpy, Fiat Talento, Mercedes Vito, Renault Trafic i Volkswagen Transporter T6. Cała piątka to nowe konstrukcje, obecne od niespełna dwóch lat na rynku. Trzeba też podkreślić, że to bardzo nowoczesna i wyrównana stawka, w której każdy z konkurentów ma wiele zalet i mało wad. Każdy ma też w jakimś istotnym punkcie przewagę nad rywalami. Dlatego bardzo trudno jest dokonać obiektywnego wyboru, bo wiadomo, że jeden lubi czarne garnitury, a inny granatowe… O sile tej piątki aut najlepiej świadczą minimalne różnice punktowe i dwa czwarte miejsca.
Tym razem podsumowanie naszych ocen i wyników zużycia paliwa wykazało, że „Samochodem Dostawczym Roku 2016” w Polsce został Renault Trafic. To oczywiście najnowsza, obecna na rynku od dwóch lat generacja tego auta. Warto jednak przypomnieć, że trzy lata temu schodzący ze sceny poprzedni model, chociaż nie wygrał, to znalazł się bardzo blisko tego zaszczytu. Obecny laureat wygrał głównie dzięki przemyślanej (czytaj – prostopadłościennej) i pojemnej ładowni, dobrym właściwościom jezdnym, a także niskiemu (chociaż nie najmniejszemu w teście) spalaniu.
Dzięki temu ostatniemu parametrowi jemu i Citroënowi Jumpy rzutem na taśmę udało się pokonać VW Transportera T6, który nieznacznie prowadził w pozostałych kategoriach. Zużycie paliwa to jednak parametr bardzo istotny dla użytkownika, a VW skonsumował go najwięcej. Ostateczna punktacja powstała przez zsumowanie punktów otrzymanych w poszczególnych kategoriach (kabina, ładownia, silnik, właściwości jezdne, codzienna funkcjonalność), a następnie podzieleniu ich przez 5 (liczba jurorów). Ostatnim etapem oceny było przyznanie premii za zużycie paliwa – dodaliśmy za mniejsze spalanie tyle punktów,
ile dziesiątków litra wyszło mniej od wyniku najgorszego w tej konkurencji – ten nic więc tu nie mógł zyskać).
Wyniki konkursu SDR 2016 są nastepujące:
1. Renault Trafic 41 pkt (w tym +0,8 premii paliwowej);
2. Citroën Jumpy 40,5 pkt (+0,9);
3. VW Transporter 40,4 pkt (0);
4. Fiat Talento 38,5 pkt (+0,5);
4. MB Vito 38,5 pkt (+1,1).
Kabina
Ta kategoria jest chyba najbardziej subiektywna, bo zależna od upodobań jurorów. Wydawać by się mogło, że skoro Trafic i Talento to bliźniacze samochody z jednej fabryki, to oceny powinny być podobne. Tak się jednak nie stało, bo kabina Trafica miała nie tylko bogatsze wyposażenie, ale była też lepiej przygotowana do pełnienia roli mobilnego biura. Obydwie były też najobszerniejsze i najłatwiej było w nich usiąść i podróżować trójce dorosłych facetów (miały szerokie podłokietniki tworzące boczne podszybia), chociaż wg pomiarów najszersze wnętrze szoferki miały Vito (1550 mm) i Transporter (1540 mm) wobec 1510 mm w Traficu i Talento. W Renault wszystkim podobał się też prosty w obsłudze tempomat sterowany przyciskami na kierownicy i duży, kolorowy, wielofunkcyjny ekran na środkowej konsoli, a także zamykany siedziskiem schowek pod kanapą pasażerską.
Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu Ciężarówek.
Tekst i zdjęcia
Sławomir Rummel