Stralis dla jednego
Stralis XP to propozycja dla flot, łącząca w sobie z jednej strony optymalizację całkowitego kosztu posiadania (TCO), a z drugiej oferująca kierowcy wysoki komfort pracy i odpoczynku. Tak w największym skrócie pojazd jest prezentowany przez speców od marketingu Iveco. Trudno odmówić im racji. Nasza jazda testowa potwierdziła, że flagowy pojazd Iveco nowej generacji został skrojony na miarę wymagań właściciela firmy (niskie koszty eksploatacji) i oczekiwań kierowcy. Przeznaczeniem samochodu jest praca w transporcie międzynarodowym. Dlatego specyfikację ciągnika dobrano m.in. pod kątem ograniczenia apetytu na paliwo. Specjalna wersja XP zapewnić ma możliwość redukcji spalania aż do 11%. Do redakcyjnego testu trafił pojazd z kabiną przygotowaną dla jednego kierowcy.
Mimo piętnastoletniej historii modelu, kabina Stralisa nie trąci myszką. Przeciwnie – zachowuje atrakcyjną linię. Rozsądne liftingi i trafnie dobrane malowania (to Włosi potrafią robić doskonale) sprawiły, że design auta ciągle „trzyma poziom” i może się podobać. Ściana czołowa Stralisa nawiązuje do Eurocargo czy Trakkera, a zastosowanie matowej czerni sprawia, że model XP zyskał bardzo wyraziste oblicze i będzie łatwo rozpoznawalny na drodze.
Niestandardowe wnętrze
Najwyższa kabina Hi-Way (ponad 2 m wysokości wewnętrznej) o kubaturze przekraczającej 10 m3 oferuje kierowcy zaskakująco wiele. Jest nie tylko obszerna (sporo miejsca na bagaże i rzeczy podręczne), ale również cicha i dobrze amortyzowana – zapewnia kierowcy bardzo dobre warunki pracy. Jej wnętrze wykorzystano w przemyślany sposób. Na nadszybiu znaleziono miejsce na duże schowki, w tym dwa krańcowe zamykane na kluczyk (co przydaje się np. na południu Europy), oraz kilka otwartych. Schowki zamontowano także na bocznych ścianach (łącznie w całej kabinie jest ich 32), a na jednej z nich uchylną półkę na komputer, by można było oglądać filmy z dolnej leżanki. Sama leżanka stanowi istotny element wyposażenia kabiny dla jednoosobowej obsady. Podzielono ją na trzy części, z których 3/5 zajmuje tradycyjna leżanka wraz ze schowkiem, 1/5 uchylny stolik, a resztę fotel do wykorzystania na postoju. Ceną za wygodny stolik i komfortowe warunki do gotowania, jedzenia czy odpoczynku jest brak dużej lodówki i schowka, tradycyjnie montowanego pod środkową częścią dolnej leżanki. Nie ma klasycznego fotela pasażera. Dzięki temu kabina zyskała na przestronności. W razie potrzeby można oczywiście przewieźć pasażera na fotelu służącym do odpoczynku – został on wyposażony w pasy bezpieczeństwa. W poruszaniu się po kabinie nie przeszkadza nawet dosyć wysoki tunel silnika. Praktyka pokazuje, że najwygodniej spać na górnej koi, pozostawiając dolną w stanie rozłożonym do odpoczynku przy stole.
Deska rozdzielcza to element dobrze rozplanowany i funkcjonalny. Sterowanie skrzynią biegów (jazda do przodu, luz i wsteczny oraz biegi pełzające) realizowane jest poprzez trzy przyciski na desce, co wyróżnia Iveco na tle konkurencji. Cieszy wyświetlacz ciekłokrystaliczny z polskim menu, choć bez polskich znaków (np. „ł” czy „ą”). Dostęp do niemal wszystkich przełączników jest bez zarzutu. Piszemy „niemal”, bo małym mankamentem jest konieczność odrywania pleców od fotela przy zmianie kierunku jazdy czy do obsługi wentylacji. Pomimo przemyślanego zagospodarowania przestrzeni wewnętrznej, brak jest wygodnego miejsca na telefon, a jedno gniazdo USB, AUX i video należy uznać za zbytnią oszczędność.
Walka o każdą kroplę
Silnik Cursor 11, zbudowany przez światowego giganta w tej branży, czyli FTP Industrial, to rozwinięcie wersji 10-litrowej. Występuje w trzech zakresach mocy: 420, 460 i 480 KM. W prezentowanej, topowej wersji rozwija 480 KM w zakresie 1500-1900 obr./min oraz 2300 Nm maksymalnego momentu obrotowego w użytecznym zakresie 970-1475 obr./min. Układ Common Rail CRS 3.3 realizuje wielofazowy wtrysk paliwa pod wysokim ciśnieniem – do 2200 barów. Wtrysk ma maksymalnie 7 faz: dwa wtryski pilotażowe, trzy główne, dotrysk i późny dotrysk. Wzmocniono układ korbowy i głowice cylindrów. Turbiny ze zmienną geometrią otrzymały elektroniczne sterowanie (eVGT). Dodatkowo, w celu obniżenia zużycia paliwa, popracowano nad osprzętem silnika. Sprężarkę powietrza wyposażono w elektronicznie sterowane sprzęgło (np. w przypadku dużego zużycia paliwa sprężarka zostanie odłączona). Zgodnie z tą samą filozofią, pompa wspomagania kierownicy wyłączy się wtedy, gdy jej praca nie będzie potrzebna, np. podczas jazdy autostradowej. Zmodyfikowano układ elektryczny, montując m.in. akumulatory do szybkiego ładowania i odłączany alternator z funkcją odzysku prądu. Całość „okołosilnikowych” modyfikacji nazwano pakietem SMART.
Obrazu proekonomicznych zmian dopełnia przełożenie tylnego mostu 2,47, które sprawia, że podczas jazdy z prędkością 90 km/h silnik osiąga zaledwie 1200 obr./min. Jest jeszcze funkcja Eco-Roll, która włącza się bez konieczności aktywacji tempomatu. Walcząc o każdą kroplę paliwa, Włosi sięgnęli także po opony o niskich oporach toczenia Michelin X-LINE Energy, które według producenta pozwalają ograniczyć spalanie nawet o 1,5%. Co ciekawe, na przedniej osi znalazły się opony w szerokim rozmiarze 385/55 R 22,5.
W układzie przeniesienia napędu znalazła się zautomatyzowana skrzynia ZF Traxon, która w Iveco została nazwana HI-TRONIX. Do jej pracy można mieć małe zastrzeżenia – 12 biegów i oprogramowanie Eco-Fleet przeznaczone specjalnie do Stralisa nie do końca załatwiają sprawę. Automat potrafi się nieco zawahać i lekko szarpnąć, szczególnie przy zmianach przełożeń związanych z wysokimi obrotami silnika. Nie zmienia to faktu, że jego obecność poprawia komfort prowadzenia pojazdu, zwłaszcza że korzysta z układu HI-CRUISE, czyli połączenia aktywnego tempomatu z mapą ukształtowania terenu GPS. Dzięki temu skrzynia wie, jakie przełożenia zastosować w pagórkowatym terenie, żeby maksymalnie oszczędzić paliwo. Iveco deklaruje, że skrzynia HI-TRONIX, przy wymianie oleju co 600 tys. km, powinna wytrzymać ponad 1,5 mln km przebiegu.
Systemy elektroniczne stały się standardem wyposażenia współczesnych ciężarówek Iveco. Stralis XP jest tego najlepszym przykładem – bierne i czynne systemy wspomagają bezpieczeństwo jazdy i pracę kierowcy. Za skuteczne wyhamowanie ciężarowego zestawu odpowiada elektronicznie
sterowany układ hamulcowy plus system wspomagania hamowania awaryjnego (EBS+BAS) oraz automatyczny system hamowania awaryjnego (AEBS). Nad stabilnością zestawu na drodze czuwa elektroniczny system stabilizacji toru jazdy (ESP). Zamiast zwykłego tempomatu, Stralis dysponuje tempomatem adaptacyjnym dostosowującym prędkość ciągnika do pojazdu poprzedzającego. Na pokładzie są także układy mające za zadanie zmusić kierowcę do określonego działania: system ostrzegający przed niezamierzonym opuszczeniem pasa ruchu (LDWS), system nadzoru koncentracji kierowcy (DAS) czy oceny stylu jazdy (DSE). Mnogość elektronicznych układów wzbudzić może podczas pierwszego kontaktu pewien niepokój, lecz po kilku dniach kierowca bez oporów korzysta z ich pomocy.
Wieluńska „firanka”
Naczepy kurtynowe cieszą się niesłabnącym powodzeniem wśród przewoźników. Są lekkie i dzięki rozsuwanym bokom bardzo funkcjonalne. W testowym zestawie Iveco sięgnęło po naczepę Wielton NS3K M4 Courtain Master. To naczepa 34-paletowa, która w wersji podstawowej waży 6140 kg, a jej DMC wynosi 36 ton (39 ton DMC technicznego). W najniższym punkcie (poprzeczka dachu) wysokość wewnętrzna wynosi 2,72 m, szerokość wewnętrzna 2,48 m, a długość w środku 13,62 m. Rama wykonana jest ze spawanych profili ceowych ze stali o podwyższonej wytrzymałości. Podłoga to typowa sklejka wodoodporna o grubości 3 cm, co pozwala na pracę 7,5-tonowym wózkiem widłowym.
Dużo uwagi poświęcono bezpieczeństwu ładunku. Pojazd wyposażono w 38 punktów mocowania ładunku do podłogi i przedniej ściany. Dodatkowo zastosowano przykręcany aluminiowy stoper palet (wystająca na ok. 2 cm krawędź zapobiegająca przesuwaniu się palet na zewnątrz naczepy), system Safety Lock (listwy mocowane do brzegów podłogi, które ze swoimi 60 otworami po każdej stronie pozwalają zapiąć pasy w dowolnym miejscu) i wzmocnioną plandekę o gramaturze 900 g/m2. Wszystko to umożliwiło uzyskanie certyfikatu „Bezpieczny Ładunek” zgodnie z normą VDI 2700 – DIN EN 12642 XL.
Oznacza to, że w przypadku załadowanej do pełna naczepy (maksymalnie 5 cm luzu na stronę), w razie wywrotki lub kolizji, niezapięty ładunek zabezpieczony jest przed wypadnięciem. Z punktu widzenia kierowcy ważne jest zastosowanie odsuwanego w obu kierunkach i podnoszonego dachu oraz łatwo rozsuwanej i naciąganej kurtyny wraz z przesuwnymi kłonicami. Konstrukcję naczepy z Wielunia uzupełniają 9-tonowe osie SAF wraz z układem hamulcowym WABCO zintegrowanym z systemem stabilności naczepy. Znakiem czasu jest zastosowanie w naczepie wyłącznie oświetlenia LED.
Podsumowanie
Wersja jednoosobowa kabiny Stralisa zebrać powinna wiele pochwał i to nawet mimo braku płaskiej podłogi. Wnętrze jest przestronne i wykończone wysokiej jakości materiałami. Kierowca czuje się w nim bardzo dobrze, zarówno podczas prowadzenia samochodu, jak i w czasie odpoczynku. Stralis nawet na krętych, wąskich drogach prowadzi się pewnie i stabilnie. Osiągi 11-litrowego silnika są wystarczające do wydajnej pracy zestawu ciężarowego na drogach całej Unii Europejskiej, wliczając w to tereny górskie. Szczególnie jeśli kierowca jest świadomym użytkownikiem ciężarówki i potrafi w niektórych momentach wspomóc działanie zautomatyzowanej skrzyni biegów.
Ostatnimi czasy Iveco zrobiło bardzo wiele w obszarze ograniczenia całkowitych kosztów eksploatacji (TCO), oferując m.in. programy serwisowe, finansowe czy narzędzia wspomagające/nadzorujące pracę kierowcy, od którego oczekuje się rozsądnej, przewidującej, a co za tym idzie – oszczędnej jazdy. Jak pokazał nasz test, spalanie na poziomie 26-28 litrów/100 km jest realne do osiągnięcia zwłaszcza na płaskich i długich trasach. Reasumując, Stralis XP w zestawie z naczepą Wielton typu Courtain Master to dojrzałe technicznie i wydajne narzędzie pracy, dostosowane do realiów rynku transportowego Polski i Unii Europejskiej.
Tekst i zdjęcia
Jarosław Pisera