Volkswagen: Majster z Wrześni
W nasze ręce trafił w końcu nowy Volkswagen Crafter produkowany w fabryce we Wrześni. Do pierwszego redakcyjnego testu otrzymaliśmy przednionapędowe podwozie z podwójną kabiną załogową i metalową skrzynią ładunkową, czyli auto typu DoKa, chętnie wykorzystywane przez firmy budowlane, remontowe i komunalne. Długie oczekiwanie na test wzmogło nasz „apetyt” na ten sprawdzian. Wnioski z niego przedstawiamy na tej i kolejnych stronach.
Nowy Crafter zaprojektowany został niejako z musu. Koncerny Volkswagen i Mercedes-Benz po latach współpracy przy produkcji dużych samochodów dostawczych Crafter i Sprinter postanowiły zakończyć ten sojusz. Volkswagen poszedł na całość i kosztem ponad 800 mln euro w zaledwie półtora roku wzniósł koło wielkopolskiej Wrześni ogromną, ultranowoczesną fabrykę samochodów dostawczych. Jeszcze więcej kosztowały prace badawczo-rozwojowe i zaprojektowanie nowej rodziny Craftera. Tak, tak… rodziny, bo nie można tu mówić o jednym samochodzie. Powstaje on bowiem w kilkudziesięciu wersjach różniących się nie tylko gabarytami i silnikami, ale także rodzajem zastosowanego napędu, który z kolei ma wpływ np. na wysokość położenia podłogi. Crafter oferowany jest jako furgon i podwozie pod zabudowę z kabiną pojedynczą i załogową, a w kwestii napędu od poprzednika różni go to, że jest dostępny nie tylko z tylnym i 4×4, ale także z przednim. I co jeszcze ważne, mimo pewnego podobieństwa kształtów do poprzednika (to przecież jednak specjalność Volkswagena!), są to całkowicie nowe konstrukcje.
Napompowany Transporter
Wygląd zewnętrzny Craftera został dopasowany do wzornictwa, jakie reprezentują jego nieco starsi, mniejsi bracia – Caddy i Transporter ostatniej generacji. Doskonale to widać w przedniej części karoserii, szczególnie w pasie świateł i atrapy chłodnicy. Ma dynamiczny, nowoczesny i atrakcyjny wygląd i jest solidnie wykonany. Zapomniano jednak o tak praktycznym „drobiazgu”, jak solidny stopień umożliwiający wygodne umycie z zewnątrz przedniej szyby. Za to dajemy minusa. Opływowy przód sprawia, że Crafter nawet w wersji DoKa wytwarza niewielki hałas, a przy trzymaniu się przepisowych prędkości mocny 140-konny silnik, pracując na niskich obrotach, zużywa niewiele paliwa. O tym jednak nieco później. Zostańmy jeszcze przy nadwoziu. Podobają się nam duże i szeroko otwierające się przednie drzwi – maksymalny kąt ich otwarcia to niemal 90 st. Na pochwałę zasługuje też ich wewnętrzna obudowa zawierająca aż trzy pojemne kieszenie. W największej, środkowej, bez problemów można ustawić w pionie nawet kilka butelek PET o pojemności 1,5 l! Najwyższa nadaje się na lekkie drobiazgi, a najniższa dostępna jest tylko przy otwartych drzwiach.
Po wejściu do kabiny kierowca zasiada na bardzo wygodnym fotelu. Chociaż w przypadku testowanego samochodu nie był on zawieszony pneumatycznie, nie można mieć do niego absolutnie żadnych zastrzeżeń. Ma profilowane, szerokie i długie siedzisko, znakomicie podpierające podudzia, co szczególnie można odczuć po kilkusetkilometrowej jeździe – wysiadamy i nic nas nie boli! Poza tym o nasze plecy dba wysokie i również dobrze ukształtowane oparcie, znakomicie trzymające ciało na zakrętach. Do Craftera VW przeszczepił z Transportera jedno z nie tylko moich, ulubionych rozwiązań – dwa składane, miękko wyściełane podłokietniki. W połączeniu z szerokim zakresem regulacji niezbyt dużej kierownicy i jej precyzyjnie działającym wspomaganiem zapewnia to niesamowitą wygodę podróżowania tym dostawczakiem.
Szeroko i praktycznie
Przed sobą kierowca ma zupełnie na nowo urządzoną przestrzeń. Tablica rozdzielcza nie jest awangardowa – jej wygląd sprawia, że każdy, kto tu wsiądzie, będzie wiedział, że siedzi w VW. Jest czytelna – ma dwa duże analogowe zegary prędkościomierza i obrotomierza, a między nimi również duży, prostokątny ekran komputera. Wieloma funkcjami samochodu – w testowanym egzemplarzu był m.in. aktywny tempomat z kontrolą odległości od pojazdu poprzedzającego (ACC), a także system multimedialny z dużym, kolorowym ekranem na środkowej konsoli – można sterować za pomocą przycisków na kierownicy. Poza ACC w aucie był również układ kontroli pasa ruchu Lane Assist, którego w odróżnieniu od niektórych konkurentów Volkswagena nie można wyłączyć przyciskiem na desce, a jedynie przez wejście do menu ustawień samochodu w komputerze. A to wymaga „dłubania” w nim. System ten działa jednak nieco inaczej niż w autach innych marek – kiedy najeżdżamy bez włączonego kierunkowskazu na boczną lub środkową linię na drodze, nic nam nie „pika” lub terkocze, ani nie wibruje w siedzeniu, za to wspomaganie kierownicy wysyła do niej króciutki, ale bardzo dobrze odczuwalny impuls, powodujący, że instynktownie przesuwamy ją w przeciwnym do linii kierunku.
Przednia kanapa pasażerska przeznaczona jest dla dwóch rosłych osób i mieszczą się one na niej bez problemów. Oparcie środkowego pasażera można położyć do przodu, przekształcając je w wygodny stolik z solidnymi zagłębieniami na kubki z napojami, długopisy i gumowym ściągaczem do trzymania dokumentów. Pod kanapą znajduje się duży schowek, w którym można ukryć cenniejsze przedmioty. Dostęp do niego jest bardzo wygodny, bo siedzisko kanapy jest podzielone na dwie części. Komfort termiczny zapewniają wydajna półautomatyczna klimatyzacja Climatic i podgrzewane siedziska fotela kierowcy i kanapy. Crafter w standardzie ma elektrycznie sterowane szyby, centralny zamek z pilotem zdalnego sterowania. Standardowym wyposażeniem kabiny każdego Craftera są trzy 12-woltowe gniazdka, a na liście opcji jest przetwornica i gniazdko 230 V, umożliwiające pracę na komputerze w kabinie.
Trakcja na szóstkę
Z przodu Crafter ma zawieszenie z kolumnami MacPhersona, a z tyłu sztywną oś wleczoną z resorami piórowymi. Oś ta ma sprężyny paraboliczne, a jej cechą szczególną jest, że przez odkształcenie resorów piórowych uzyskuje się zmianę geometrii kół tylnej osi, przez co wzrasta stabilność samochodu i bezpieczeństwo jazdy. Elektromechaniczny układ kierowniczy, który zastosowano po raz pierwszy w aucie tego segmentu, zapewnia doskonałe prowadzenie, niezłą zwrotność i bezpieczną jazdę niezależnie od obciążenia.
Przednionapędowego Craftera napędzał silnik 2.0 TDI serii „EA288 Commercial” zaprojektowany specjalnie dla tego samochodu. My jeździliśmy wersją o mocy 140 KM (103 kW). Rozwija ona maksymalny moment obrotowy o wartości 340 Nm w przedziale od 1600 do 2250 obr./min. TDI o pojemności 1968 cm3 jest instalowany poprzecznie i pochylony pod kątem 8 st. do przodu, co powoduje, że zajmuje mniej miejsca. Charakterystykę wtrysków i przebieg procesu spalania dostosowano do spełniania Euro 6 (wlew AdBlue znajduje się tuż poniżej wlewu oleju napędowego). Jednostka ma układ bezpośredniego wtrysku paliwa Common Rail działający pod ciśnieniem do 2000 barów i jest wyposażona w nowej konstrukcji wysokociśnieniowy system recyrkulacji spalin oraz intercooler. Standardowo wyposażono ją w system Start-Stop. Jest oszczędniejsza o 15% w porównaniu z silnikami aut poprzedniej generacji, co oznacza, że na każde 100 km zużywa o 1 litr paliwa mniej. Ma też filtr cząstek stałych i oksydacyjny system oczyszczania SCR, wykorzystujący AdBlue. W czasie testu samochód spalał średnio 7,8 l ON na 100 km. Zbliżoną wartość podaje producent. Jednak podczas jazdy miejskiej zużycie wzrastało do ok 9,8 l.
Zabudowa – do poprawki
Do podwozia za pomocą ramy pośredniej przymocowana została spora skrzynia ładunkowa. I tak jak podoba się nam nowy Crafter jako samochód, to do niej mamy kilka zastrzeżeń. Zabudowcy z fabryki chyba niezbyt dobrze odrobili lekcje… Skrzynia ma stalową podłogę przykrytą wodoodporną sklejką z przeciwślizgową powierzchnią. Jest to jednak jeden wielki arkusz przykręcony do blachy wkrętami…
Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu Ciężarówek…
Tekst i zdjęcia
Sławomir Rummel